Odosobnienie według słownika PWN “to stan odseparowania się od innych ludzi lub od otoczenia”.

Pierwszy raz zrobiłem odosobnienie w 2015 r. w przerwie na 1 listopada. To było trzydniowe odosobnienie medytacyjne. Udałem się do Buddyjskiego Ośrodka w Grabniku pod Warszawą, gdzie dostałem oddzielny pokój do medytacji. W Grabniku mieści się Związek Buddyjski Bencien Karma Kamtsang. To znane Centrum Buddyjskie z kilkunastoma ośrodkami w Polsce, Nepalu i Tybecie.

Centrum Bencien Karma Kamtsang w Grabniku

Związek Buddyjski Bencien Karma Kamtsang reprezentuje buddyzm tybetański (wadżrajana) w tradycji klasztoru Bencien. Główny klasztor mieści się w Kham w Tybecie, a najważniejsze jego odgałęzienie – w stolicy Nepalu, Katmandu. Buddyzm opiera się na naukach Buddy Siakjamuniego, który ponad dwa i pół tysiąca lat temu osiągnął Przebudzenie pod drzewem bodhi w miejscu zwanym Bodh Gaja, w Indiach.

Zanim udałem się do ośrodka, wszystko ustaliłem z biurem i ze swoim Lamą, który prowadzi mnie na ścieżce. Lama jest moim przewodnikiem, nauczycielem i strażnikiem w jednej osobie. To od Lamy otrzymałem większość nauk, dzięki którym wiem, jak mam medytować i co ma być ich efektem. Z biurem ustaliłem warunki pobytu: na jak długo, gdzie, i kiedy. Z Lamą ustaliłem, w jaki sposób mam odbywać to odosobnienie, czyli jakie praktyki medytacyjne mam wykonywać. Ustalam też jak często praktykować i w jaki dokładnie sposób.

Podczas takiego odosobnienia praktyki medytacyjnej zajmują większość czasu. Najczęściej są to trzy albo cztery sesje po 2 h. Odbywam je tuż po śniadaniu, które jest o godzinie 08:00. Następnie po obiedzie o godzinie 13:00 i po kolacji po godzinie 18:00. Każda sesja zajmuje około 2 h. Razem jest więc około 6 godzin, więc zostaje trochę czasu na inne aktywności.

Oczywiście takie odosobnienie to świetny czas, żeby być sam na sam ze sobą. Pomiędzy sesjami medytacyjnymi czytam książki, czasami odsypiam nadgodziny, które spędzałem w pracy, czasami po prostu leżę i rozmyślam. W czasie bycia sam na sam ze sobą, bez radia, telewizora, telefonu i osób bliskich, mogę zagłębić się w sobie. Przychodzą mi różne myśli do głowy. Zastanawiam się nad sobą, nad swoim życiem prywatnym, życiem zawodowym.

Większość refleksji, które przychodzą mi do głowy spisuje, żeby nie uleciały. Potem traktuję je, jak podsumowanie. Co właściwie wydarzyło się w ciągu tych 3-5 dni, które spędziłem sam ze sobą? Można powiedzieć, że jest to wynik – bycia sam ze sobą.

Ciekawy jestem, czy wy również macie takie spotkania sam na sam ze sobą? Wiem, że moi koledzy menedżerowie robią sobie takie spotkania sam na sam ze sobą. Niektórzy z nich na przykład wyjeżdżają samotnie w góry na kilka dni. Wybierają się na wybrane wcześniej szlaki, by samemu pobyć z przyrodą, pobyć ze sobą. Inni znajomi udają się na kilkudniowe medytacje do Opactwa Benedyktynów w Lubiniu czy do domu rekolekcyjnego Dominikanów np. Korbielowie. Podczas takich medytacji nierzadko łączą rekolekcje z medytacją. Bo jak Powiedział Papież Paweł VI:

“Współczesnemu człowiekowi brakuje uporządkowania, brakuje modlitwy, pokoju; brakuje mu samego siebie.
By zdobyć znów panowanie nad sobą i duchową radość, wypada mu szukać drogi do benedyktyńskiego klasztoru.”
 

Hm … tak się zastanaiwiam, że może nasz najbardziej popularny podróżnik Aleksander Doba też wsiadając do swojego Kajaka zaczyna pewnego rodzaju odosobnienie. Przypomnę tylko że dzięki internetowemu głosowaniu na stronie internetowej „National Geographic” Aleksander Doba zdobył tytuł „Podróżnika Roku 2015”. Jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki z kontynentu na kontynent (z Afryki do Ameryki Południowej) wyłącznie dzięki sile mięśni.

Takie odosobnienie to świetny czas, żeby poukładać siebie na nowo. To czas, żeby się zatrzymać i zadać sobie ważne pytania:

  • Po co to wszystko?
  • Po co robię to co robię?
  • Czy jestem szczęśliwy?
  • Jak można inaczej?
  • Jak można lepiej?
  • Jak można łatwiej?
  • Dokąd zmierzam?
  • Co chce osiągnąć?
  • Jaki jest mój cel osobisty?
  • Jaki jest mój cel zawodowy?

Odpowiedzi, jakich sobie udzielam bardzo mnie urealniają i pomagają po powrocie zrekonfigurować się na nowo. To główny efekt bycia sam na sam ze sobą.

Często pytacie mnie, po co medytuję. Myślę, że po to, żeby po prostu być lepszym człowiekiem. Właśnie dlatego to robię. Zwykle jako ludzie ulegamy wielu skłonnościom, emocjom, w których się często utwierdzamy. Łatwo przykleić się do jakiejś emocji, która nagle bierze nad nami władzę. I to nie muszą być tylko złe emocje, jak gniew, zazdrość, duma, czy otępienie. To mogą być dobre emocje, jak: ekscytacja, zauroczenie, zafascynowanie. Wszystko to jednak konsumuje masz czas, który nie jest z gumy i się nie rozciągnie.

Medytacja pozwala mi nabrać dystansu do siebie, do innych i do otaczającego mnie świata. Im więcej medytuję, tym więcej pojawia się we mnie wolności, możliwości wyboru, zdolność świadomego kierowania własnym życiem. Mówię to jako człowiek. Zwierzęta tak nie mają, mają bardzo ograniczone możliwości dokonywania wyboru. Ich umysły są uwarunkowane i potrafią reagować tylko zgodnie z wrodzonymi skłonnościami. My, ludzie, mamy drogocenne ludzkie życie i wolną wolę, dzięki temu możemy reagować w taki sposób, w jaki zdecydujemy. Albo damy się zawładnąć emocjom i postąpimy zgodnie z nimi. Albo będziemy nad nimi panować i postąpimy zgodnie z naszą misją z naszymi wartościami i przekonaniami.

Traktuję tę medytację jako doskonalenie samego siebie, jako wgląd we własny umysł, w to kim jestem i co robię.

W tradycyjnych naukach Buddyjskich porównuje się nasze ciało do glinianego dzbana, który w chwili rozbicia staje się bezużyteczny. Jeśli jednak zaprzęgniemy nasze ciało do pracy i uczynimy zeń podstawę do medytacji, będzie można je porównać do dzbana ze złota. Nawet po rozbiciu, kruszec nie utraci na wartości, a efekty naszych medytacji, przemyśleń zostaną z nami również po śmierci. Dlatego właśnie medytuję.

Zdjęcie pochodzi ze strony Związeku Buddyjskiego Bencien Karma Kamtsang https://www.benchen.org.pl/pl/nasze-osrodki

Napisz, co sobie bierzesz z tej historii?

Pomogę urzeczywistnić Twój pierwszy krok w dokonaniu zamierzonej przez Ciebie zmiany.

0
Would love your thoughts, please comment.x
Share This